Tradycyjne gołąbki to czasochłonne danie. Kiedy więc najdzie Was ochota na tę potrawę możecie przygotować ją w szybszy sposób - bez zawijania. Takie gołąbki co prawda smakują zupełnie inaczej od tych tradycyjnych, ale jak dla mnie - równie dobrze. Ja zapiekam je w piekarniku, choć można także dusić je w rondlu. Jeśli jesteście miłośnikami tradycyjnych gołąbków mój przepis możecie znaleźć TUTAJ.
Składniki:
500 g mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
500 g kapusty pekińskiej (lub białej)
100 g (1 torebka) ryżu
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
2 jajka
4 łyżki bułki tartej
sól (do smaku)
świeżo zmielony czarny pieprz (do smaku)
1 łyżka majeranku
1 łyżka mieszanki ziół (ja używam suszonego oregano, bazylii, tymianku i cząbru)
Sos:
400 g pomidorów z puszki lub passaty pomidorowej
1/2 łyżki koncentratu pomidorowego
1-2 łyżeczki cukru
200 ml wody
sól (do smaku)
pieprz (do smaku)
2 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę
1 łyżka majeranku
Dodatkowo:
3 łyżki mąki (do obtoczenia gołąbków)
olej (do smażenia)
Cebulę posiekać drobno i zarumienić na łyżce oleju. Kapustę poszatkować drobno. Ryż ugotować około 10 minut na półtwardo w osolonym wrzątku. Odcedzić i wystudzić.Wszystkie składniki dodać do mięsa. Doprawić solą, pieprzem, ziołami i majerankiem oraz przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Dodać jajka i bułkę. Wyrobić na gładką masę. Zwilżonymi dłońmi formować "gołąbki" i obtoczyć je w mące. Na patelni rozgrzać olej i obsmażyć gołąbki z każdej strony na złoto. Przełożyć do naczynia.
Sos: Wszystkie składniki sosu zmiksować. Jeśli użyjemy pasaty wystarczy wymieszać składniki. Przygotowanym sosem zalać gołąbki i wstawić je do nagrzanego do 200 stopni piekarnika na około 40 minut. Smacznego!
Czas na wyniki urodzinowego konkursu. Napłynęło wiele zgłoszeń, a ja cały tydzień zastanawiałam się nad wyborem zwycięzców. Hmm...miałam ciężki orzech do zgryzienia, bo wybraliście bardzo różnorodne dania z bloga i przygotowaliście je po mistrzowsku :) Przy wyborze zwycięzców brałam pod uwagę Waszą kreatywność i wkład pracy.
Nie przedłużając zwycięzcami zostają:
1 miejsce - książka "Kuchnia włoska - klasyczne i nowoczesne dania" trafia do: Iwona Łydka
2 miejsce - książka "Sałatki" trafia do: Renata Dobrzańska
3 miejsce - książka "Desery" oraz silikonowe foremki do kostek lodu, czekoladek i ciasteczek trafiają do: Agata Wulkiewicz
Zwycięzców proszę o przesłanie swoich danych do wysyłki nagród na mojego maila: olusia23@poczta.onet.pl
Wszystkim serdecznie dziękuję za udział w konkursie i zapraszam do brania udziału w kolejnych, które pewnie już niebawem pojawią się na blogu :)
To jedno z ciast, które przywodzi na myśl beztroskie chwile dzieciństwa. Karpatka w wykonaniu mojej mamy była pyszna, ale ja postanowiłam przepis nieznacznie zmodyfikować i dodać mu nowego charakteru. Waniliowy krem na bazie masła jest po prostu idealny. Dzięki niemu karpatka rozpływa się w ustach. Koniecznie zróbcie to ciacho. Ostrzegam jednak, nie poprzestaniecie na zjedzeniu jednego kawałka :)
Składniki:
Ciasto:
150 g margaryny
250 ml (1 szklanka) wody
1 szczypta soli
150 g (1 szklanka) mąki
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
5 dużych jajek
Krem:
250 g masła 82%
1 litr mleka 3,2 %
3 łyżeczki cukru waniliowego
3/4 szklanki cukru
3 budynie waniliowe (40 g)
Dodatkowo:
2 łyżeczki margaryny (do wysmarowania formy)
2 łyżki mąki (do wysypania formy)
1 łyżka cukru pudru (do posypania)
Ciasto: W rondlu rozpuścić wodę z margaryną i podgrzać prawie do zagotowania. Wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. Mieszać energicznie drewnianą łyżką, do czasu, aż ciasto zacznie odchodzić od brzegów naczynia. Odstawić do przestudzenia. Do wystudzonego ciasta dodawać po 1 jajku i miksować do połączenia się składników. Dwie blaszki o takich samych wymiarach (u mnie 36x25 cm) wysmarować łyżeczką margaryny i wysypać łyżką mąki. Ciasto podzielić na dwie części i równomiernie rozsmarować na dnie blaszek. Wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika (dolna grzałka) lub do 180 stopni z termoobiegiem. Piec około 30 minut. Po upieczeniu wyłączyć piekarnik i pozostawić ciasto na 10 minut do wystudzenia.
Krem: 750 ml mleka zagrzać. W pozostałej ilości rozpuścić budynie, cukier i cukier waniliowy. Do gotującego się mleka dodać budynie i energicznie mieszać, aby nie powstały grudki. Gotowy budyń zdjąć z palnika i pozostawić do wystudzenia. Miękkie masło zmiksować na puszysto. Do masła dodawać po łyżce budyniu, cały czas miksując. Przygotowaną masę przełożyć na jedną warstwę wystudzonego ciasta i rozsmarować. Przykryć drugim ciastem i delikatnie docisnąć. Posypać obficie cukrem pudrem i wstawić do lodówki na minimum 2 godziny. Smacznego!
Rady:
Ciasta można piec w piekarniku oddzielnie, każde po 30 minut.
Cukier waniliowy można zastąpić miąższem z 1 laski wanilii.
Zamiast cukru pudru można zrobić ulubioną polewę czekoladową.
Dziś przepis na makaron w roli głównej. Połączenie warzyw, śmietany i sera świetnie się komponuje i zaspokaja nawet największy głód. Nawet jeśli macie mało czasu, nie sięgajcie po gotowe dania. Przygotowanie tego posiłku nie zajmie Wam więcej niż 25 minut.
Składniki:
400 g makaronu casarecce (lub innego ulubionego)
300 g pieczarek
1/2 strąka czerwonej papryki
1 mała cukinia
1 łodyga selera naciowego
1 mała czerwona cebula
2 ząbki czosnku
150-200 ml śmietany 30 %
150 g startej mozzarelli
1/2 pęczka natki pietruszki
1/2 łyżki masła
sól (do smaku)
1 szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
1 szczypta świeżo zmielonego czarnego pieprzu
Makaron ugotować w osolonej wodzie al dente. Odcedzić i trzymać w cieple. Cebulę i paprykę pokroić w kostkę, czosnek posiekać drobno. Pieczarki i seler naciowy pokroić na plasterki, cukinię w słupki. Na patelni rozpuścić masło. Dodać posiekaną cebulę i pieczarki, smażyć
przez około 5 minut na dużym ogniu do zarumienienia się składników.
Dodać cukinię, czosnek, paprykę i seler. Chwilę podsmażyć. Podlać
kilkoma łyżkami wody i zalać śmietaną. Dodać startą mozzarellę i gotować
około 5 minut do zagęszczenia sosu. Doprawić solą, pieprzem, gałką
muszkatołową i posypać posiekaną natką. Makron wymieszać z sosem i od razu podawać. Smacznego!
Pizza to jedno z ulubionych dań moich chłopaków. Dziś naszła mnie ochota na taką w wersji na ostro z owocami morza...Wyszło bajecznie. Cienkie ciasto, ciągnąca się mozzarella i palące chili w płatkach, ta pizza rozgrzewa i syci. Idealna zimową porą...i na romantyczną kolację w dwoje, bo zarówno owoce morza jak i chili to silne afrodyzjaki :)
Składniki:
400 g mąki pszennej
220 ml ciepłej (nie gorącej) wody
20 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy z oliwek
Sos:
2 średnie, mięsiste pomidory (najlepiej san marzano)
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1/2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki suszonego oregano
1 duży ząbek czosnku
1 łyżka oliwy z oliwek
1/4 łyżeczki chili
Dodatki:
500 g mieszanki owoców morza (małże, kalmary, ośmiorniczki, krewetki)
250 g sera mozzarella (w kulach)
100 g startego sera mozzarella
1 średnia cebula
1/2 łyżeczki chili w płatkach lub 1 mała ostra papryczka
Mąkę wymieszać z solą. Drożdże rozpuścić w wodzie z dodatkiem cukru. Odstawić do podrośnięcia na około 10-15 minut. Podrośnięte drożdże dodać do mąki i zagnieść ciasto (ręcznie lub robotem) dolewając oliwy. Kiedy ciasto będzie elastyczne uformować je w kulę, włożyć do wysypanej mąką miski, przykryć ściereczką i odstawić na około 1 godzinę do podrośnięcia w ciepłe miejsce.
Sos: Pomidory naciąć na krzyż. Sparzyć wrzątkiem i zahartować w zimnej wodzie. Obrać ze skórki i pokroić w drobną kostkę. Wrzucić na patelnię. Dodać koncentrat, przyprawy i przeciśnięty przez praskę czosnek, oliwę oraz cukier. Smażyć do rozpadnięcia się pomidorów i odparowania płynu. Odstawić do przestudzenia.
Wyrośnięte ciasto podzielić na dwie części. Rozwałkować bardzo cienko na grubość około 1/2 cm. Każdy spód posmarować sosem. Dodać posiekaną w piórka cebulę, pokrojony w plastry ser mozzarella i owoce morza (jeśli używamy mrożonych należy je wcześniej odmrozić i dokładnie odsączyć wodę na ręczniku papierowym). Posypać startą mozzarellą i chili. Pizze wstawić do nagrzanego do 220 stopni piekarnika (dolna grzałka) i piec około 10-12 minut. Smacznego!
Przepis dodaję do akcji:
Dziś propozycja na mięsny obiad. Pieczeń, której całego charakteru dodają odpowiednie przyprawy. Świetnie sprawdzi się podana na drugie danie lub jako dodatek do kanapek. Coś dla amatorów konkretnych smaków.
Składniki:
1 kg mięsa wieprzowego od szynki
Marynata:
3 łyżki oleju roślinnego
3/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
1 łyżeczka suszonego tymianku
1 łyżeczka suszonego majeranku
1 łyżeczka suszonego rozmarynu
2 ząbki czosnku (drobno posiekane)
1 łyżeczka kuminu (kminu rzymskiego)
1/2 łyżeczki ostrej wędzonej papryki
4 ziela angielskie
4 liście laurowe
Wszystkie sypkie składniki marynaty utrzeć w moździerzu. Dodać czosnek i olej. Umyte i osuszone mięso natrzeć marynatą i wstawić do lodówki na 24 godziny. Piekarnik nagrzać do temp. 200 stopni (bez termoobiegu). Mięso przełożyć do naczynia żaroodpornego z pokrywką i wstawić do piekarnika. Piec przez około 20 minut. Temperaturę zmniejszyć do 170 stopni i piec jeszcze około 1 godziny. Po wyjęciu z piekarnika pieczeń zostawić na około 15 minut do równomiernego rozejścia się soków wewnątrz. Pokroić na plastry i podawać z ulubionymi dodatkami polaną sosem wytworzonym podczas pieczenia. Smacznego!
Moja propozycja na pyszny walentynkowy deser lub jak kto woli - śniadanie do łóżka. Pancakes czekoladowe w kształcie serc przekładane słodką bitą śmietaną i truskawkami. Poezja smaku...
Składniki (na około 15 sztuk):
Pancakes:
220 g mąki pszennej
250 ml mleka
2 jajka
2 łyżki kakao
3 łyżki cukru
50 g masła (stopionego)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżeczki cukru waniliowego
szczypta soli
Dodatkowo:
300 ml śmietany 30%
1/2 łyżki ekstraktu z wanilii
4 łyżeczki cukru pudru
12 dużych truskawek
1 łyżeczka gorzkiego kakao (do posypania)
Silikonowa foremka w kształcie serca
Wszystkie składniki ciasta na pancakes (oprócz masła) zmiksować. Pod koniec miksowania dodać stopione masło. Patelnię (najlepiej teflonową) rozgrzać. Umieścić na niej silikonową foremkę w kształcie serca. Do foremki wlewać około 1-2 łyżek ciasta, rozprowadzić i smażyć do czasu pojawienia się pęcherzyków powietrza na powierzchni. Zdjąć delikatnie foremkę i obrócić pancake na drugą stronę. Usmażyć pozostałe pancakes. Śmietanę ubić z cukrem pudrem i ekstraktem z wanilii, truskawki pokroić na plasterki. Składać po 5 wystudzonych pancakes przekładając je bitą śmietaną i plasterkami truskawek. Wierzch posmarować resztą śmietany i posypać gorzkim kakao. Podawać zaraz po przygotowaniu. Smacznego!
Rady:
Jeśli nie macie silikonowej foremki w kształcie serca, możecie usmażyć tradycyjne, okrągłe pancakes i wyciąć kształt serca nożem lub foremką do ciastek.
Kruche i delikatne. Bardzo proste w przygotowaniu. Bezy, które wprost rozpływają się w ustach...Można pałaszować je same lub dodać do deseru, ciasta czy tortu. Choć wielu poległo podczas ich przygotowania, nie warto zrażać się niepowodzeniem, tylko zapoznać się z kilkoma niezbędnymi zasadami dotyczącymi pieczenia bez. Znajdziecie je poniżej.
Składniki (na 1 blaszkę):
2 białka (z dużych jajek)
125 g drobnego cukru (nie cukru pudru!)
1 szczypta soli
1/2 łyżeczki soku z cytryny
Do białek dodać szczyptę soli i ubijać mikserem na średnich obrotach. Kiedy piana zacznie bieleć dosypywać stopniowo cukier. Dodać sok z cytryny i chwilę miksować. Ubijać do czasu, aż piana będzie szklista i gęsta, a po odwróceniu miski zostanie na swoim miejscu. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Pianę przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać małe bezy w sporych odstępach (bezy rosną podczas pieczenia). Wstawić do nagrzanego do 140 stopni piekarnika i piec/suszyć ok. 35-40 minut. Smacznego!
Rady dotyczące pieczenia bez:
* mieszadła oraz naczynie w którym ubijasz białka musi być całkowicie czyste i suche, nie może być mokre czy tłuste.
* najlepiej ubijać pianę w misce ze stali nierdzewnej lub szklanej. Odradzam naczynie z plastiku.
* białka muszą być dokładanie oddzielone od żółtek, w białku nie może
naleźć się ani kropelka żółtka - w przeciwnym razie piana się nie
ubije.
* nie trzeba trzymać się zasady temperatury białek, ja używam jajek prosto z lodówki i wychodzą idealne bezy.
* pianę ubijaj do czasu, aż zrobi się szklista i bardzo zwarta -
obróć miskę i sprawdź czy piana z niej nie spływa - jeśli spływa po
ściankach musisz ubijać jeszcze jakiś czas.
* sok z cytryny ma za zadanie ścięcie się białka, możesz zastąpić go octem winnym.
* piana z białek nie lubi długo leżeć, więc zaraz po ubiciu powinna znaleźć się w piekarniku.
* jeśli nie posiadasz rękawa cukierniczego może nakładać bezy pomagając sobie dwoma łyżeczkami.
Propozycja na lekki i bardzo pyszny obiad. Dzięki marynacie jogurtowej pierś zachowuje swoją delikatną strukturę i soczystość. Pikanterii dodają jej wyraziste przyprawy. Sałatka wprowadza na talerz kolory wiosny. To moja dzisiejsza propozycja na lekki, a zarazem sycący obiad, który świetnie sprawdzi się także jako Walentynkowa kolacja.
Składniki:
100 g ryżu basmati
Sałatka:
1/2 opakowania miksu sałat z rukolą
8 pomidorów koktajlowych
1/2 strąka czerwonej papryki
1 mała czerwona cebula
1 łyżka oleju lub oliwy z oliwek
1 szczypta soli
1 szczypta pieprzu
1/2 łyżeczki octu balsamicznego
Pierś w marynacie:
500 g piersi z kurczaka
3 łyżki jogurtu naturalnego
1 łyżeczka startego imbiru
2 ząbki czosnku
1/4 łyżeczki przyprawy garam masala
1/4 łyżeczki chili w płatkach
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki kurkumy
świeżo zmielona sól morska (do smaku)
2 łyżki sezamu
2 łyżki siemienia lnianego
Pierś podzielić na porcje. Jogurt wymieszać z solą, chili, kurkumą, startym imbirem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, garam masala i papryką. Marynatą zalać piersi i odstawić na 30 minut.
Ryż ugotować w osolonej wodzie według przepisu na opakowaniu.
Pomidory koktajlowe pokroić na połówki. Paprykę i cebulę pokroić w kostkę. Wszystkie składniki dodać do sałaty. Zalać dressingiem przygotowanym z oleju (oliwy), soli, pieprzu i octu. Wymieszać.
Piersi przełożyć do naczynia, posypać sezamem i siemieniem. Wstawić do nagrzanego do 170 stopni piekarnika na około 20-25 minut. Piersi podawać z sałatką i ryżem. Smacznego!
W zeszłym tygodniu dotarła do mnie nagroda wygrana w konkursie na Wielkim Żarciu - wyciskarka do cytrusów Philips. Moja książka kucharska została doceniona przez jury i zdobyła jedną z 3 nagród. Sprzęt od razu został przetestowany i przyznam, że zakochałam się w nim bez pamięci :) Nie ma nic przyjemniejszego od świeżo wyciśniętego soku, który wzbogaci codzienne śniadania. Jeśli zastanawiacie się nad zakupem wyciskarki polecam ten właśnie model. To wyciskarka elektryczna, poręczna, z 5 stopniową regulacją miąższu, łatwa w czyszczeniu (można myć w zmywarce) i bardzo fajnie zaprojektowana :)
Przypominam o trwającym konkursie. Do wygrania fajne książki. Na Wasze zgłoszenia czekam tylko do niedzieli. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.
Oponki serowe to obowiązkowa pozycja na tłusty czwartek. Puszyste, delikatne i idealnie usmażone. Sekret ich smaku tkwi w cieście na samych żółtkach. Spróbujecie?
Składniki:
500 g sera białego półtłustego
500 g mąki pszennej
4 żółtka
120 g cukru
2 łyżeczki domowego cukru waniliowego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka spirytusu lub octu
220 ml śmietany 12 %
1 litr oleju lub smalcu (do smażenia)
4 łyżki cukru pudru (do posypania)
Ser zmielić przez maszynkę lub ugnieść dokładnie widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków. Do sera dodać przesianą mąkę, sodę, cukier, żółtka, spirytus (ocet), śmietanę i cukier waniliowy. Wyrobić ciasto. Podzielić na dwie części i każdą rozwałkować na grubość około 1,5 cm. Wykrawać szklanką koła. W środku wykroić mniejsze kółko za pomocą kieliszka. Tłuszcz rozgrzać do temp. 180 stopni. Oponki smażyć partiami, z obu stron na złoty kolor. Każdą porcję dokładnie odsączyć z oleju na ręczniku papierowym. Posypać cukrem pudrem. Smacznego!
Kruche, chrupiące i słodkie. Faworki to jedna z najpyszniejszych słodkości, nie tylko na tłusty czwartek :) Cała filozofia ich przygotowania opiera się na porządnym ubiciu ciasta i rozwałkowania go dość cienko. Po takim wysiłku, można (a nawet trzeba ;) pozwolić sobie na odrobinę przyjemności...
Składniki:
300 g mąki
4 żółtka z dużych jajek
1 1/2 łyżki cukru
1/2 łyżki domowego cukru waniliowego
120 ml śmietany 12 %
1 łyżka spirytusu (lub octu)
szczypta soli
1 litr oleju (do smażenia)
3-4 łyżki cukru pudru (do posypania)
Mąkę przesiać. Dodać cukier, cukier waniliowy i szczyptę soli. Wymieszać. Dodać żółtka, spirytus oraz śmietanę. Zarobić gładkie ciasto. Rozwałkować na prostokąt i złożyć na pół. Czynność powtórzyć trzykrotnie. Następnie tłuc ciasto wałkiem do czasu, aż na powierzchni pojawią się małe bąbelki. Ciasto podzielić na pół i rozwałkować bardzo cienko. Za pomocą radełka lub noża wykrawać paski ciasta o szerokości około 3 cm i długości 15 cm. W środku zrobić nacięcie i przepleść jeden koniec. Olej nagrzać do temp. 180 stopni i partiami smażyć faworki po około 20 sekund z każdej strony, do zarumienienia. Odsączać na ręczniku papierowym i posypać cukrem pudrem. Smacznego.
Rady:
* Składniki ciasta powinny być w temperaturze pokojowej
* Jeśli wolicie bardziej słodkie faworki możecie dodać więcej cukru
* Faworki można usmażyć według uznania na oleju lub smalcu
* Dla urozmaicenia smaku faworki można posypać cukrem pudrem z dodatkiem wanilii.
* do obracania i wyciągania faworków świetnie sprawdza się patyczek do szaszłyków.
Jakiś czas temu miałam przyjemność brać udział w świetnym konkursie organizowanym na portalu Wielkie Żarcie. Do konkursu zgłaszano przepisy na świąteczne dania. Moją propozycją były pierniczki lukrowane, które zdobyły dla mnie pierwsze miejsce. Byłam ogromnie szczęśliwa i zaskoczona jednocześnie, ponieważ ta nagroda była jedną z moich wymarzonych - 10 częściowy zestaw garnków firmy Tefal, grill elektryczny Philips, nóż Fiskars, pojemniki oraz zestaw świetnych płynów do mycia naczyń Fairy. Nagroda ucieszyła mnie ogromnie, ponieważ do tej pory w mojej kuchni brakowało zestawu dobrych garnków i grilla, dzięki któremu mogłabym szybko przygotować zdrowe posiłki dla moich chłopaków :)
Książkę autorstwa Marty Grycan "Moja Dolce Vita" otrzymałam do recenzji od Wydawnictwa G+J.
Byłam bardzo ciekawa jej zawartości i zebranych tam przepisów. Do samej autorki miłością nie pałam, jednak oczekiwałam, że przepisy tu zebrane zainspirują mnie do stworzenia czegoś ciekawego w kuchni. Czy tak rzeczywiście się stało? Hm...
Książka wydana jest w miękkiej, lakierowanej oprawie. Zawiera 216 stron i podzielona jest na 9 rozdziałów, w których znajdziecie przepisy na: śniadania, sałatki, posiłki do pracy, przystawki, zupy, ryby i owoce morza, mięsa, desery oraz rozdział poświęcony cudownemu działaniu naturalnych produktów używanych w kuchni. Każdy z przepisów zawiera zdjęcie, choć według mnie, nie każda z fotografii ujmuje i zachwyca. Przepisy zebrane w tej książce są w większości proste, jednak brakuje obok nich informacji dotyczących czasu przygotowania, pieczenia czy kaloryczności danej potrawy - cennych informacji szczególnie dla początkujących kucharzy. Nie we wszystkich przepisach sprecyzowana jest także dokładnie gramatura składników. W sposobie przygotowania niektórych potraw irytujące może stać się notorycznie powtarzające się zdrobnienia składników dań. Podobną irytację powodować mogą także liczne zdjęcia pani Marty zajmujące całe strony i skutecznie odciągające uwagę od "dobrego jedzenia". To jednak książka napisana przez celebrytkę, więc twarz autorki może (a wręcz powinna) widnieć na co drugiej fotografii.
Lista moich ulubionych składników w kuchni w większości pokrywa się z ulubionymi składnikami autorki książki. Dominują tu zioła, czosnek, chili, świeże sałaty i kolorowe składniki. Fajnym pomysłem w książce jest wygospodarowanie paru stron na końcu, przeznaczonych na notatki czytelnika. Co do zebranych tu przepisów większość z nich znam i przygotowują według własnego przepisu. Część jednak jest godna uwagi i wypróbowania m.in. terrina z łososia, tajska zupa z krewetkami czy królik w figach i miodzie z tymiankiem, rozmarynem i szałwią.
Publikacja według mnie jest ciekawa, choć nie zachwycająca. Książkę spodoba się pewnie osobom, którzy lubią proste przepisy na dania korzystnie wpływające na zdrowie i urodę. Może zainteresować także osoby, które zaczynają swoją przygodę z gotowaniem.
Tytuł: "Moja Dolce Vita"
Autor: Marta Grycan
Stron: 216
Okładka: miękka, lakierowana
Wydawnictwo: G+J
Cena: 39,90 zł
Więcej informacji o książce znajdziecie na stronie Wydawnictwa (KLIK)